W pewien piękny poranek, 03.06.2025 r., uzbrojeni w dobre humory, czapeczki z daszkiem i nieco za duże plecaczki, nasi dzielni przedszkolacy wyruszyli na wyprawę do bazy Bieganów. Cel? Przygoda, ruch, śmiech i kiełbaska z ogniska! Zaledwie dotarliśmy na miejsce, a dzieci natychmiast zamieniły się w małych Robin Hoodów — każdy dostał łuk i… strzały! Na szczęście celowaliśmy wyłącznie do tarczy.
Później była prawdziwa gratka: dmuchańce! Skoki, zjazdy, przewroty, a nawet jeden spontaniczny taniec na środku zjeżdżalni Na quadach dzieci poczuły wiatr we włosach i radość w serduszkach. Nawet ci, którzy wcześniej uważali, że „wolą siedzieć”, szybko stali się fanami prędkości!
Było też rzucanie do celu — tu objawiło się kilka przedszkolnych talentów olimpijskich. Ktoś trafił piłką idealnie do celu, a ktoś inny… do własnego plecaka. Liczy się zaangażowanie!
Szczudła były hitem dnia — dzieci wyglądały na nich jak miniaturowe żyrafy próbujące nauczyć się chodzić po linie. Śmiechu było co niemiara.
Po tylu atrakcjach przyszła pora na wielki finał: pyszne kiełbaski. Zjadane były z apetytem tak wielkim, że nawet bociany z pobliskiej łąki z zazdrością zaglądały w nasze talerze.
Dzień był pełen ruchu, śmiechu, odrobiny błota (przepraszamy za spodnie) i niezapomnianych wrażeń. Wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi — z iskierką w oczach i pytaniem: „A kiedy znów tam pojedziemy?”
Tekst: Aleksandra Dziewicka, zdjęcia: nauczyciele